Kategorie wpisów
Inni klienci kupili również:
Revimyelin® + Neuromentis® kompleksowa neuroregeneracja
Revimyelin® + Neuromentis® kompleksowa neuroregeneracja

380,00 zł

Cena regularna:

394,00 zł

zestaw
Neuromentis®
Neuromentis®

178,00 zł

szt.
Revimyelin®
Revimyelin®

216,00 zł

szt.
Rezonans magnetyczny vs Klaustrofobia - Moja walka z SM - część V
Rezonans magnetyczny vs Klaustrofobia - Moja walka z SM - część V

Rezonans magnetyczny vs Klaustrofobia - Moja walka z SM - część V

Minęły kolejne miesiące, zanim uporałem się z wyciągnięciem tej przechodzonej o kilka lat śruby w nodze po pechowym złamaniu. Wróciły wspomnienia, jak bardzo nie dbałem o swoje zdrowie… Cóż, trzeba jednak wziąć się w garść i stawić czoła rezonansowi magnetycznemu! Teraz już będzie z górki! Gdy teraz o tym piszę, to aż śmiać mi się chce, jaki byłem naiwny. Z górki??? Chyba zimą na sankach.. (bo na nartach już nie byłem w stanie jeździć)

Ale po kolei. 

Zapisałem się na badanie rezonansem magnetycznym prywatnie, żeby nie tracić i tak już zmarnowanego czasu. Kolejny raz zrobiłem wymagane badania krwi i pełen nadziei, że za chwilę wykluczę SM, udałem się następnego dnia na badanie rezonansem. Zapłaciłem niemałą kwotę w recepcji u sympatycznej pani i czekałem na swoją kolej.

 

Pomimo tego, że badanie robiłem prywatnie, to zamiast planowanej godziny straciłem prawie cały dzień. Nikt mnie nie uprzedził, że poza kolejnością są przyjmowani pacjenci leżący w szpitalu lub przywożeni karetkami. Po podaniu kontrastu zaproszono mnie do pomieszczenia, w którym wykonuje się badanie. Gdy tam wszedłem, już wiedziałem, że będzie cyrk... Zobaczyłem przed sobą rurę z wąską dziurą w środku. Przecież ja mam klaustrofobię! Hmm...w sumie to miałem... może już nie mam..? Dobra! Próbujemy, bo będzie wstyd...

Położyłem się na platformie, która miała mnie wsunąć do tego urządzenia rodem z głębi piekieł. Zaczęto nakładać mi na głowę jakąś plastikową klatkę celem unieruchomienia głowy, żeby obraz badania nie był poruszony, a do dłoni wsadzono mi gumową gruszkę i zapewniono, że gdy źle się poczuję, to po jej naciśnięciu badanie zostanie przerwane, a mnie wysuną z tej rury na zewnątrz.

Gdy już myślałem, że to wszystko, założono mi na uszy coś w kształcie słuchawek, żeby wyciszyć huk podczas badania. Tak przygotowany zostałem w pomieszczeniu sam. Zgasło światło i wysunięto mnie do środka urządzenia. Reszta wydarzyła się bardzo szybko: wjazd do urządzenia, przemknięcie myśli, że zaraz się uduszę, naciśnięcie gruszki, wyjazd z urządzenia, stwierdzenie do personelu, że ,,w du… mam takie badanie", trzaśnięcie drzwiami i skierowanie się w kierunku parkingu, gdzie mam zaparkowany samochód...

Tak się skończyło kozaczenie.

 

Wychodząc ze szpitala, słyszałem tylko, jak jakaś młoda mama mówiła do swojego synka: „Widzisz, ten pan jest duży, a się boi, a ty już jesteś po badaniu- zobacz, jaki dzielny byłeś!” Wychodząc stamtąd, nie przypuszczałem, że jeszcze potrafię tak szybko chodzić. Stwierdziłem, że to niemożliwe, żeby zrobić takie badanie tylko w takiej rurze; na pewno są inne sposoby. Wrócę do domu, zapytam dr. Google, co zrobić w takiej sytuacji… Na pewno znajdę rozwiązanie. No kto, jak nie ja?!

 

Ochłonąwszy, wróciłem do domu. Trzeba było się przygotować do pracy. Zadanie poważne, to i przygotowania były poważne: papierosek, kawusia, wygodny fotel i włączamy komputer… Stop! Przecież jeśli coś mi jest, a nie wiem jeszcze co, to może powinienem odstawić kawę i papierosy?? Nie powiem, przemknęło mi to przez myśl, ale została ona zaraz zastąpiona drugą, zdecydowanie lepszą myślą: od jednej kawy i papierosa jeszcze przecież nikt nie umarł. Poza tym nie będę się wygłupiał – może jestem zdrowy, a to wszystko od kręgosłupa? ,,Taaaak, na 100% tak jest."- pomyślałem, zaciągając się dymem.

Bardzo szybko znalazłem w internecie odpowiedź na moją przypadłość – był nią rezonans półotwarty dla pacjentów klaustrofobicznych oraz takich, których waga uniemożliwiała wjazd do wspomnianej tuby. Nie czekając długo, chwyciłem za telefon i zadzwoniłem do kliniki, która posiadała takie cudeńko. Umówiłem się na najbliższy wolny termin, który był równo za tydzień. Nawet teraz dokładnie pamiętam, że był to tydzień, bo było to najdłuższe siedem dni w moim życiu.

 

Czego to ja się nie naczytałem na różnych forach i grupach tematycznych związanych z SM i demielinizacją... Nawet nie będę wspominał, bo był to w większości stek bzdur bez większego sensu. Teraz to już wiem, wtedy jeszcze nie wiedziałem i z dnia na dzień byłem coraz bardziej przerażony. Teraz wiem, jak to ważne, żeby trafić do dobrej, merytorycznej grupy czy społeczności związanej z daną chorobą. 

 

Korzystając z okazji- zapraszam do naszej grupy wsparcia na fb:

NeuroDialogi: SM i nie tylko.

 

Ja niestety nie miałem wtedy tego szczęścia i musiałam sobie radzić ze wszystkim sam.

 

Nadszedł oczekiwany dzień wyjazdu na rezonans. Moje przerażenie było już tak olbrzymie, że przez te siedem dni wymówiłem sobie co najmniej dziesięć nowych objawów odpowiadających stwardnieniu rozsianemu. Więc, już praktycznie z pewną diagnozą wydaną przez dr Google, wyruszyłem w drogę. Do kliniki miałem ponad 200 km.

CDN. w przyszłym miesiącu.

Autor: Andy, CEO Biomelius LTD, któremu postawiona została diagnoza SM w 2017 r.

 
Nasze produkty:
Revimyelin® + Neuromentis® kompleksowa neuroregeneracja
Revimyelin® + Neuromentis® kompleksowa neuroregeneracja

380,00 zł

Cena regularna: 394,00 zł

zestaw
Revimyelin®
Revimyelin®

216,00 zł

szt.
Neuromentis®
Neuromentis®

178,00 zł

szt.
do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl