Od Neurologa, przez Radiologa po Chirurga - Moja walka z SM - część IV

Jak już wcześniej wspominałem, badanie rezonansem magnetycznym byłem zmuszony wykonać prywatnie. To, że prywatnie, nie oznacza, że bez skierowania... Udałem się więc na wizytę. Termin był bardzo szybki. Pan neurolog z uśmiechem na twarzy, pełen optymizmu, od razu zaproponował mi „wejście do programu”, oczywiście nieodpłatnie, jeśli moja dolegliwość będzie nosić nazwę "SM". Zignorowałem to stwierdzenie, chociaż na tamten moment program kojarzył mi się nie z programem lekowym, tylko z telewizyjnym. Nawet przez chwilę pomyślałem, czy moje dolegliwości są na tyle interesujące, że pokażą je w TV…

Teraz już na poważnie...

Jedyną rzeczą, którą miałem w głowie, było zrobienie tego cholernego rezonansu i powrót do dawnego życia bez strachu o to, co będzie jutro. Przy wypisywaniu skierowania zaczęły padać pytania, na które ciężko mi było odpowiedzieć, biorąc pod uwagę mój ówczesny poziom wiedzy. Dowiedziałem się, że podczas jednego badania MRI można obrazować maksymalnie dwa elementy lub odcinki — te, które są obok siebie.

Dla tych, którzy, tak jak ja, nie uważali na biologii: zaczynając od dołu, mamy kość krzyżową oraz odcinki: lędźwiowy, piersiowy, szyjny i oczywiście najbardziej istotny w diagnozowaniu stwardnienia rozsianego — głowę, a dokładniej — mózg. Na jednym badaniu można obrazować maksymalnie mózg oraz odcinek szyjny lub odcinek szyjny wraz z piersiowym. Ostatnia opcja to obrazowanie odcinka piersiowego i lędźwiowego.

Ciężki wybór z "menu" badań MRI

Zmiany w mózgu są istotnym elementem towarzyszącym SM, więc poprosiłem o skierowanie na badanie mózgu i odcinka szyjnego kręgosłupa. Kolejne pytanie, które padło, to: czy z kontrastem, czy też może bez kontrastu...? Znowu skojarzyło mi się to z TV, tym razem z jego regulacją, ale trzymając nerwy na wodzy, po raz kolejny poprosiłem o wytłumaczenie, czym jest kontrast. Wyjaśniono mi, że to środek chemiczny, który podaje się do żyły przed badaniem, aby lepiej uwidocznić badany obszar. OK, już wiedziałem wszystko… no, prawie wszystko, ale już ze złością złożyłem zamówienie: "Poproszę 1 x badanie głowa + szyja z kontrastem." Jeszcze jakieś pytania???

Oczywiście, że to nie koniec.

Następnie padło pytanie, czy może jestem posiadaczem takich dolegliwości, jak:

anemia sierpowata,
astma i rozedma płuc,
choroba Waldenströma,
drgawki o etiologii mózgowej,
guz chromochłonny,
jaskra,
nadciśnienie,
odwodnienie znacznego stopnia,
ostra i przewlekła niewydolność krążenia,
ostry krwotok śródmózgowi,
szpiczak,
uczulenie na jod.

Na szczęście nie miałem ich, chociaż... jeśli chodzi o to nadciśnienie, to można by polemizować.

Badania dodatkowe oraz skutki uboczne

Aby mi się nie nudziło, dostałem jeszcze skierowanie na badania krwi, zwłaszcza określenie poziomu kreatyniny. To niezbędne przy podaniu kontrastu, ponieważ jest on usuwany z organizmu przez nerki. Wysoki poziom kreatyniny oznacza, że nerki nie radzą sobie z filtrowaniem, więc mogą nie usunąć kontrastu po badaniu, co mogłoby skończyć się nieciekawie. Poinformowano mnie również o skutkach ubocznych kontrastu. Proszę sobie wymyślić dowolny objaw, a z pewnością znajdzie się wśród skutków ubocznych.

Kiedy myślałem, że już koniec i jutro badanie krwi, a pojutrze rezonans, padło ostatnie pytanie: "Czy ma Pan jakieś elementy metalowe w ciele, typu implanty czy stabilizatory itp.?", już z uśmiechem odpowiedziałem, że..... no, nie wierzę.....mam. Mam szynę w nodze po złamaniu, którą już od pięciu lat już wyciągam. Muszę udać się do chirurga. Oczywiście prywatnie, żeby było szybko, miło i przyjemnie.

Jeśli chodzi o tę kolejną przeszkodę w badaniu MRI, mogę mieć pretensje tylko do siebie. Złamałem nogę, zrywając ścięgno z własnej winy, a po udanej operacji miałem po roku wyciągnąć szynę stabilizującą. No cóż, było tyle ważnych spraw niż to, żeby zadbać o siebie... więc nie wyciągnąłem. Wielka mi rzecz…dzwonię do chirurga.

CDN. w przyszłym miesiącu.

Autor: Andy, CEO Biomelius LTD, któremu postawiona została diagnoza SM w 2017 r.